Maseczka błotna? Poproszę! Nowość od Sephora

Moją pierwszą przygodą z maseczką błontą była słynna maska z Avon jakieś 10 lat temu. Niestety, od tamtej pory nie miałam przyjemności kurować cery błotkiem. 

Podczas ostatnich zakupów w Sephorze dostałam próbkę nowej maski błotnej. 3 mililitrowe opakowanie (z okropnym zdjęciem) ledwo starczyło na 2 użycia, ale wystarczyło, żeby mnie zainteresować produktem. Producent deklaruje skład na bazie cynku, miedzi i białej glinki. Zapowiada się dobrze.

Pierwszą rzeczą, która bardzo mi się spodobała jest zapach, alg lub trawy, delikatny naturalny świeży. Działanie maseczki - też w porządku, po zmyciu miałam uczucie czystej i świeżej cery, bez ściągnięcia. 

Obecnie maseczka jest na mojej wishliście, ale z zakupem poczekam do kolejnych dni VIP. Cena 55 PLN za 60 mililitrów to sporo, ale jeśli maska okaże się tak wydajna jak próbka, wróżę jej dobrze.

Jak tylko się w nią zaopatrzę i potestuję przez dłuższy okres czasu wrócę z recenzją!

Pozdrawiam!

0 komentarze:

Prześlij komentarz